Przed nami ostatnia impreza w klubie O'Key. Zapadła decyzja o zamknięciu lokalu
Zamyka się ostatni imprezowy bastion w Pszczynie - klub O'Key przy ul. M. Curie-Skłodowskiej. Właściciele organizują pożegnalne party, które odbędzie się w najbliższą sobotę, 28 czerwca. Start tradycyjnie o godzinie 20.00. - Ludzie dzwonią, dopytują, czy aby na pewno, proponują rozwiązania, ale decyzja została już podjęta. Zapraszamy po raz ostatni na wspólną zabawę - mówi Ilona Pająk, właścicielka klubu.
Stali bywalcy mówią, że to koniec pewnej epoki - klub O'Key kończy działalność · fot. pszczyna.tv
Na imprezy do O'Keya, a wcześniej Tip-Topu, pszczynianie i nie tylko ściągali przez ostatnie 40 lat. Dokładnie 42 lata - to w roku 1983 w budynku po stołówce zakładów Polgaz powstał kultowy klub. Został uruchomiony przez Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe i był pierwszą prawdziwą dyskoteką w Pszczynie. Pierwsza impreza odbyła się w nim 23 września 1983 roku.
2 lata temu klub świętował 40-lecie istnienia. Wówczas zrealizowaliśmy tu odcinek "Kultowej Pszczyny". W lokalu ciągle odbywały się regularnie dyskoteki i imprezy okolicznościowe, dlatego wiadomość o zamknięciu zaskoczyła wszystkich. - Nie mówię, że nie dałoby się tego pociągnąć dłużej, bo jakoś dałoby się. Mieliśmy różne imprezy, na które ludzie do nas przychodzili. W całej branży rozrywkowej tendencja jest jednak spadkowa, jeśli chodzi o zabawy w klubach. Już w czasie pandemii dużo osób przestawiło się na spędzanie czasu w domach, w sezonie odbywają się festyny i inne imprezy plenerowe, które są konkurencyjne. Do tego koszty utrzymania lokalu o tak dużej powierzchni to kolosalne pieniądze. Dlatego uważam, że dalsza działalność mija się z celem - wyjaśniła portalowi pless.pl Ilona Pająk, właścicielka klubu.
Ostatnia impreza w klubie O'Key w najbliższą sobotę
Aktualnie w lokalu trwają porządki, prowadzące ostatecznie do rychłej wyprowadzki. Ilona i Leszek Pająk postanowili jednak pożegnać się ze wszystkimi na ostatniej dyskotece. Odbędzie się ona w najbliższą sobotę, 28 czerwca. Start o godzinie 20. - Łezka się w oku zakręciła, zwłaszcza kiedy dzwoniłam do byłych pracowników powiadomić ich o zamknięciu. Ludzie dzwonią się upewnić, podpowiadają, gdzie moglibyśmy przenieść klub. To wzruszające, ale ja nie widzę w tym sensu. Ktoś ładnie podsumował, że skoro zamykamy, to kończy się pewna epoka - mówi pani Ilona.